Ostatnio mało publikuję wpisów na blogu. Powód jest taki, że zniszczyłem swój telefon, którym dokumentuje swoje wykryte wycieki. Zastępczy model ma taki aparat, że szkoda nawet go załączać, a nie zawsze wezmę z sobą małą cyfrówkę. No i tak kilka na prawdę udanych poszukiwań  wycieków nie zostało zarchiwizowanych.